gru 04 2003

---------


Komentarze: 2

Nie wiem co bedzie dalej z blogiem.Irena sie rozmywa...wydaje mi się,że  jest daleko.

Tak bardzo tesknię dziś z nią...nie potrafię sie skupić na pisaniu.

Blog był o mnie i o niej.Gdy jej nie będzie nie ma o czym pisać.

Nie chce pisać o smutku.

Tak bardzo bym chciał aby wróciła z tej swojej podróży.

Praktycznie każdy dzień był walką o wspólne chwile

.....Tak bardzo bym sie chcial przytulic.

Zasnać.

Pokazać  poranek który jej obiecałem.

Wiem ,że jeszcze jest. Ale jej głos jest już inny...nie ma w nim ciepła ....

......

Czekałem ...myślałem że ją zobaczę...zobaczę taką jak wczoraj, przedwczoraj

Chcialem ją zobaczyć

Na chwilę

dziś albo jutro

powiedziała ,że nie chce

Czy zatęskni trochę gdy mnie nie bedzie.....

.....................

Czekam

tak bardzo czekam na uśmiech w jej głosie

czekam na obraz jej twarzy

Ireno...tęsknie nie znikaj

Nie bój się.....

arturoo : :
nigdy i nigdzie
04 grudnia 2003, 14:03
no i udało mi się w pracy przeczytać całego Twojego bloga :) taka praca. czegoś tu nie rozumiem - fragment z kubeczkiem z 1995 roku. znacie się 8 lat? zastanawiam się czy nie jestem ostatnim naiwnym i nie wczuwam się w fikcję. Ale jeśli to fikcja to tak perfekcyjnie opisujesz koluzję - takie psychologiczne koryto w którym dwoje ludzi jedzie prosto ku ścianie. Bez względu na to napisz coś do mnie jeśli interesuje cię jeszcze coś poza ochami Ireny. po co mialbyś to robić? och tak, dla zabicia czasu teraz będziesz miał go więcej
nigdy i nigdzie
04 grudnia 2003, 12:13
Tomaszu vel Arturze. Bracie mojego szaleństwa. Narkomanie. Znam chwile o których piszesz - wszystkie te misteria dotyków, szczegółów, które hipnotyzują, niewyczerpanej fascynacji czyimś oddechem. Głód - też go znam. Jak tysiące innych narkomanów. Ale podoba mi się jak to przeżywasz. Wybacz. Po prostu czuję się mniej samotnie. Jestem chyba gdzieś indziej niż ty. Chciałoby się napisać "dalej" ale przecież nie tego kierunku ci życzę. Moje słowa to już nie inwokacje ile raczej treny :) Irena się rozmywa? Ależ to jest dopiero wartościowy temat ! Rozumiem jednak że spod dziesięciu metrów mułu trudno jest tworzyć literaturę. Podoba mi się jak piszesz - czy świadomie naśladujesz Kunderę? Zabawne że w przeddzień spotkania Twojego bloga zaczynam rozważać pisanie swojego w trzeciej osobie. Czytam twoje słowa a moje wspomnienia wędrują po czyichś dłoniach zamyślają na czyichś biodrach i przypatrują kropelkom wody na skórze mojego narkotyku. Nic ci nie radzę nic ni

Dodaj komentarz