wrz 10 2004

Marzenia o ideale


Komentarze: 1

     Gdybyście spytali mnie jakiś czas temu o ideał kobiety usiadłbym pewnie i zaczął marzyć, przed oczami przelatywałyby mi jak klatki zdjęcia modelek z fashion tv, aktorki, piosenkarki albo dziewczyny z okolicy. Na zadanie pytanie o ideał kobiety myślałbym o poszczególnych częściach ciała - biuście, nogach, pośladkach albo nawet o kolorze włosów czy wzroście. Teraz wydaje mi się jak bardzo powierzchowne dałbym  odpowiedzi - wysoka albo niska ,szatynka albo blondynka, szczupła albo gruba....i koniec

Ostatnio znów próbowałem sobie zadać takie pytanie. Od tak idąc ulicą. Mam taki nastrój ostatnio....chodzę i rozmyślam...bo Irena odeszła, nie chce mnie widzieć.....

Rozmyślam o moim ideale kobiety i dochodzę do wniosku, że od pewnego czasu nie potrafiłbym udzielić  na to odpowiedzi.

Stwierdziłem, że życie właśnie mnie obdarowało ideałem, dało kobietę patrząc na którą marzenia gdzieś tam zakodowane w mózgu stawały się rzeczywistością.

Pytanie o ideał jest takie banalne...długie włosy, wysoka ....

 

Gdy stała naga albo stąpała boso na palcach po pokoju mogłem obserwować a potem , po chwili dotknąć coś co było tym ideałem ....jej smukłe łydki, uda, pośladki, na których tak często pojawiała się gęsia skóra ... mężczyzna chyba uwielbia ten moment gdy gładka skóra pokrywa się nagle tymi małymi wypustkami zwanymi ,,gęsią skórka”. To mowa ciała.

 

-jest mi dobrze

-jest mi zimno

-jestem szczęśliwa

-dajesz mi rozkosz

 

Mowa ciała...jakże bogatsza od ludzkiego języka

Prawdziwy ideał można odnaleźć w tęsknocie....gdy tak leże i zamykam oczy okazuje się

Ze tęsknię nie za włosami, nie za wzrostem ale zupełnie za czymś innym.....

Taka bardzo brakuje mi jej zdartego w dzieciństwie kolana pod które dostały się ziarna piasku, tego poślizgu mojej dłoni przejeżdżającej po jej łydce, tego dziwnego kółeczka koło kolana. Tęsknota za tymi zwykłymi rzeczami może rodzić łzy spływające po policzkach na miękką poduszkę......dziś rano była mokra. Nie wiem czy to pot czy łzy.

 

Tak bardzo brakuje mi jej porannego zapachu, jej porannego wstawania gdy nago szła nakarmić głodnego kota.....udawałem wtedy że śpię, a tak na prawdę to była moja prywatna poranna msza... pierwszy poranny kontakt z ideałem jaki DOSKONAŁOŚĆ ofiarowała mi na ziemi.

 

Brakuje mi szelestu czerwonego śpiwora, blasku lampki, która sprawiała, że w nocy był jeszcze bardziej czerwony...brakuje mi dotyku łapki kota który chował się za  nami w łóżku      i budził wcześnie rano dotykając łapką naszych głów wołając o jedzenie.

 

Brakuje mi śniadania...bułek i kawy...którą robiła dla nas na dzień dobry.

 

Jest mi smutno

Bardzo z smutno

Ideał kobiety to nie wzrost ani kolor włosów.

To nie wielkość biustu czy krągłości pośladków

 

Prawdziwy ideał odkrywamy gdy tęsknimy...gdy tęsknimy za pieprzykiem, , za starą rana na skórze, sałatką jaką ona dla nas przygotowywała czy nawet zapachem i chłodem porannego ciała.

 

Irena odeszła.

Tęsknie, choć wczoraj wydawało mi się że wytrzymam.

Nie wytrzymuję....

 

 

arturoo : :
mela
13 września 2004, 15:25
Sledzę czasami twe bloogi,bo sama przeżywałam podobną historię.Byłam ciekawa czy czasami milość wygrywa.Myślałam, że ta powiastka będzie wyjatkiem,Tak potrafisz ładnie uchwycic rzeczywistosc!!Życzyłam ci z całego serca aby miłosć przetrwała i aby Irena zrozumiała co traci.Ale Ty chyba też masz mało wytrwałości.Kiedyś w komentarzch pisałam już o wytrwałości.Ona jest potrzebna,zwłaszcza, jak jesteś pewien, że to własnie TA KOBIETA...a wygląda na to , że tak... Z własnych doświadczeń - nie pozwól jej odejść!!!Nigdy już tak nie pokochasz!!!!Mela

Dodaj komentarz